Pada deszcz. Nad nami twarde, zbite chmury, a dookoła mnie szarość przechodzi w ciemność. Wysiadam z szybkiego pociągu z JFK na Jamaica Bay. Mijam zejścia na Long Island i szukam niebieskiej linii metra. Jeszcze godzina i dojadę do Chelsea. Tak zaczyna się moja piąta podróż do Nowego Jorku. A pierwsza blogowa.

Nowy Jork, 2002 rok

Nowy Jork, 2002 rok

1. Licealnie

Czy może mi pan włączyć film? Czy może mnie pan przepuścić? Znowu coś nie działa z moim filmem. – Te słowa ciągle padały, gdy leciałem po raz pierwszy samolotem i to od razu do Nowego Jorku na dwa miesiące. W Paryżu nieopierzony siedziałem trzy godziny przy bramce, czekając na swój lot. Potem, jak się okazało, usiadłem obok miłej, acz upierdliwej starszej Pani, która traktowała mnie głównie jako wsparcie IT. Przeżyłem jednak i doleciałem na miejsce i tak lato spędziłem w Connecticut, ucząc się języka, czytając i oglądając niezliczone odcinki „Star Treka” oraz klika razy w tygodniu wypuszczając się do Nowego Jorku pociągiem. Polubiłem ten moment, gdy z gorącego tunelu wychodzi się na Grand Central Terminal – jedno z najczęściej wykorzystywanych miejsc w amerykańskich filmach. To także był jeden z pierwszych szoków – nagle okazuje się, że mnóstwo miejsc jest mi znanych i nie ma już takie surrealistycznego charakteru. Miałem też analogowy aparat, a przed wylotem tata wręczył mi trzy filmy do niego po 36 zdjęć. Wróciłem z dziesięcioma kliszami, a on je wywoływał po kolei – nie była to tania impreza wtedy.

Studio Libeskind

2. Z Libeskindem
Zostało pięć dni do wywiadu, chodzę cały nerwowy. Z Rzymu, najgorszym możliwym samolotem Alitalii, wylądowaliśmy w Nowym Jorku, nocując w jakiejś “norze z klimatem”, by przygotować się do wywiadu z Danielem Libeskindem – architektem Muzeum Holokaustu w Berlinie, nowych wież na miejscu World Trade Center czy warszawskiego “żagla”, który wtedy zanosił się na jedną z ważniejszych inwestycji w mieście. Jak to się skończy – tu jeszcze czekamy na rozwiązanie, ale recenzje z tych ultrapozytywnych skręciły w zgoła odmienną stronę. Moim zadaniem było poprowadzenie rozmowy z Danielem, gdyż w tamtych czasach kręciłem KosmoShow – cykl interaktywnych wywiadów z różnymi ludźmi. Dość szalone czasy, gdy nagrywałem też odcinki w Muzeum Powstania Warszawskiego z Anne Nelson czy Ericiem Weinerem przy udziale Ambasady USA. Do tego nagrania, które na żywo pokazywane było w Hard Rock Cafe w Warszawie, zaangażowaliśmy też zespół Livestream.com – wtedy czołowy serwis umożliwiający transmitowanie live. Dzięki ich promocji całość śledziła jakaś kosmiczna liczba kilkudziesięciu tysięcy osób. Samo spotkanie trwało 50 minut, ale wszyscy trzymali kciuki, żeby nic się nie zepsuło. Karteczki z pytaniami jako pamiątkę mam do dzisiaj. Trema zżerała mnie okrutnie i mało pamiętam z samego wywiadu – po prostu jechałem do przodu, ale wszyscy na końcu byli zadowoleni, więc nie dałem się.

Dzień po nagraniu wracałem do Polski, a że Anię poznałem dosłownie dwa tygodnie wcześniej, poszedłem poszukać książek o tangu do okolicznego Barnes and Noble. Tak wpadłem na pozycję, która dała początek Tango Story.

Razem w Nowym Jorku

Razem w Nowym Jorku

3. Z Anią
Zanim założyliśmy bloga, także sporo podróżowaliśmy, ale chęć pisania o tym pojawiła się dopiero z czasem. I tak, korzystając z faktu, że musiałem lecieć do Waszyngtonu, Ania dołączyła i podzieliliśmy całość na DC, NYC, Connecticut, a nawet na kilkanaście godzin zawitaliśmy do Alabamy (co choć ultra szybko, bardzo dobrze wspominamy – południe USA to jednak zupełnie inna rzecz i marzy nam się tam wrócić).

4. Po prostu
Dwa lata temu – z tej wizyty chyba nie mam zdjęć, może parę się ostało na Instagramie. Przyjechałem za to z kontuzją stopy, która do dziś mi się odradza. Ostatni raz podczas podejścia do Laguny Blanca pod FitzRoyem w Argentynie. Biegałem po Central Parku, po parkach w małych mieścinach w Connecticut aż tu nagle bum. Doprawiłem się w samolocie, gdzie przez ponad 10 godzin miałem (jak każdy) stopę gdzieś tam wciśnięta i potem przez parę tygodni biegałem na rehabilitację.

Ale wracając do tej Argentyny. To w niej przydarzyła nam się awaria wszystkich telefonów, dlatego ucieszyliśmy się, że wówczas LG popędził nam z pomocą, wysyłając LG G3. Szczerze pisząc, nie zachwyciłem się tym modelem, nie wiem czy trafił mi się trefny, czy za dużo mam aplikacji, ale nie byłem zadowolony. Zatem, gdy niedawno rodził się pomysł na współpracę z LG przy G4, to wpierw musiałem go sprawdzić. I tu od samego początku byłem pozytywnie zaskoczony wydajnością oraz jakością filmów i zdjęć, zatem cieszę się, że film i mały projekt, który powstanie zrobię tylko tym telefonem. Całość możecie śledzić na tagu:

5. #newnewyork
I wracamy do punktu wyjścia, a właściwie do początku tej podróży. Zawsze mieliśmy problem z opisywaniem Stanów, dlatego bardzo ważne są dla nas Wasze sugestie. Dlatego dwukrotnie pytaliśmy na Facebooku o rzeczy, które nie są oczywiste. Te już widzieliśmy. Te średnio znane też. Nie chcemy się tym zajmować. Wasze sugestie do tej pory przedstawiały się następująco:

 

Lwów, Lwowem. Przeżywamy. ALE już od wtorku udajemy się do Nowego Jorku! Wracamy po dwóch latach i nie możemy się już…

Posted by Podróżniccy on Thursday, May 28, 2015

i

Bagaże prawie spakowane. O 17 lecimy do Nowego Jorku :) Dzięki Wam wybraliśmy dwa kierunki i pomysły na NY – pierwszy to…

Posted by Podróżniccy on Tuesday, June 2, 2015

Zatem to ostatnia chwila, żeby mi coś podrzucić. U mnie parę minut po północy. Ja idę spać, ale Nowy Jork ponoć nigdy nie śpi.

P.S.1

Instagram Nowy Jork

P.S.2
A oto snapy z wczoraj. Jeśli chcecie na bieżąco śledzić, to dodajcie nas tam jako “podrozniccy”.