Być może byłeś lub byłaś już kiedyś w tej sytuacji. Jeżeli nie, jest szansa, że kiedyś się w niej znajdziesz. Może dopadnie Cię już niedługo… – Jak to się zaczyna? – Wpadasz na pomysł, że  pojedziesz do Petersburga. I jeżeli tak się już stanie, prędzej czy później, będziesz miał lub miała ten dylemat – czy zobaczyć Bursztynową Komnatę w Carskim Siole?

Carskie Sioło położone jest ok. 25 km od Petersburga. Pociągiem dojechaliśmy tam w pół godziny. Już na samym początku zaatakował nas tłum turystów. Przeszliśmy dalej, już bliżej zamku, i tu dopiero zobaczyliśmy prawdziwą kolejkę. Ustawiliśmy się w niej i czekaliśmy godzinę, ponieważ strażnicy co 20 minut wpuszczali po 10-15 osób. Czekaliśmy jednak wytrwale. Po pół godziny zdążyłam się już na pałac napatrzeć z zewnątrz, tak, że jeszcze chwila i znałabym na pamięć regularność i nieregularność jego barokowych dekoracji. W końcu weszliśmy do środka i udało się to przed jakąś dłuższą przerwą.

W oczekiwaniu na wejście
W oczekiwaniu na wejście
Park dookoła pałacu robi jeszcze większe wrażenie
Park dookoła pałacu robi jeszcze większe wrażenie
Pałac Katarzyny
Pałac Katarzyny

Pałac Katarzyny swoją nazwę zawdzięcza Katarzynie II, a Carskie Sioło – za jej panowania –przeżywało okres  rozkwitu. Caryca zachwycała się antykiem, więc zatrudniła architekta, który nadał wnętrzom wystrój klasycystyczny. Pałac jest rzeczywiście ładny i wszystkie komnaty robią wrażenie. Miło się je ogląda. Ale nie zapominajmy, że słynie przede wszystkim ze znajdującej się w nim Bursztynowej Komnaty, wykonanej z udziałem gdańskich mistrzów, której losy są dość niesłychane. Nie będę zanudzać, ale trochę historii opowiem. Zatem w listopadzie 1716 roku król pruski Fryderyk Wilhelm I podarował ją Piotrowi Wielkiemu.

Pałac Katarzyny
Pałac Katarzyny
Pałac Katarzyny
Pałac Katarzyny
Pałac Katarzyny
Pałac Katarzyny

Początkowo jej miejsce było w Pałacu Zimowym, aż do momentu, kiedy Elżbieta I wydała rozkaz przeniesienia jej do Carskiego Sioła, co żołnierze zrobili własnoręcznie… Tu miała służyć przede wszystkim robieniu silnego wrażenia na zagranicznych gościach. I służyła temu aż do 1941 roku, kiedy została wykradziona przez Niemców i trafiła do Królewca. I tam słuch po niej zaginął. Do tej pory nie wiemy, gdzie się znajduje. Mogliśmy podziwiać jej rekonstrukcje zrobioną podobno z sześciu ton bursztynowego surowca.

Generalnie wyszlibyśmy bardziej zadowoleni, gdybyśmy wiedzieli tylko tyle, że pałac warto zobaczyć. Ale oczekiwaliśmy, żeby zobaczyć akurat TĘ Bursztynową Komnatę, były duże a poprzeczka powieszona wysoko.

Gdy nadszedł ten moment, i wiedzieliśmy, że następną komnatą jest Bursztynowa, głównie po liczbie osób tam będących, stanęliśmy przed nią, nabraliśmy w płuca więcej powietrza i … weszliśmy. I… Co, już, tylko tyle, taka mała… – takie były nasze reakcje. Wrażenie – bezcenne.  Nie można było robić zdjęć, ale coś przywieźliśmy i nie są to zdjęcia :) Jestem ciekawa, czy na kimś z Was zrobiła inne wrażenie.